Adela , nie wiem czy do konca zrozumialas moja mysl... mowiac wprost, zakladam ze na kamerkach siedza glownie panny ktorych wyksztalcenie, doswiadczenie, wiedza, pozwala w normalnej pracy zarobic wlasnie te jedyne 2200. Z tego co mi wiadomo to w srednio przyzwoitej korporacji w wiekszym miescie zarobienie tych 5000 dla niedoswiadczonej korposuki to nie jest jakis wielki problem...
No i wiesz... odpowiednio planujac i dbajac o swoja kariere jest szansa ze z czasem zarobisz duzo wiecej. Na SU natomiast "kariera" przemija wraz z uroda. Oczywiscie nie twierdze ze SU jest zlym miejscem na zdobycie kapitalu i rozpoczecie jakiegos wlasnego interesu, czy chocby czasem podczas ktorego dosc latwo zarabiajac zdobyc jakies solidne wyksztalcenie.
msn , ja przyznaje ze o Polskich realiach wiem tyle co od rodziny czy jakichs blizszych polskich znajomych. Do tego wiekszosc rodziny siedzi gdzies tam w branzy medycznej wiec pewnie moje wyobrazenie jest troche spaczone. Pewnie bym nie uwierzyl, gdyby wlasnie nie to ze mowi mi to bardzo bliska osoba, ale wyobraz sobie szpital (wcale nie jakies wielkie miasto) gdzie maja problem z obsadzeniem dyzurow... stawka? 300 brutto za godzine czyli 7200zl za 24 godzinny dyzur podczas ktorego jest szansa ze spora jego czesc przespisz na sofie... Niema chetnych. Zlikwidowany w ostatnich miesiacach oddzial radiologi z braku lekarzy pomimo tego ze oferowano im kontrakty opiewajace na grubo ponad 50 tysi w miesiacu. Takze nie wiem... moze akurat taka specyfika akurat w tej branzy?
Z drugiej strony... doslownie sprawa z przed dwoch dni... siostrzenica gowniara po maturze rozpoczynajaca zaocznie studia... JEDNO wyslane CV i z buta praca w korpo, w jakims supporcie... 8 tysi brutto na poczatek, w zasadzie zero doswiadczenia a jedyny atut to znajomosc poza angielskim jeszcze jednego bardziej egzotycznego jezyka. Thats all..
Być może jest tak jak mówisz, tylko ze wśrod ludzi których znam, nikt nie zarabia więcej jak 3000zł netto i nie są to kobiety tylko meżczyzni, a Ci ze studiami powyjeżdzali za granicę bo zarobki ich nie satysfakcjonowały bo nie były wyższe niż 3000zł, pewnie w korpo są takie zarobki ale na pewno nie ma tam luzu i braku obciążeń psychiczych, tutaj mam zarabiam na luzie, pracuje kiedy chcę nikt nade mną nie stoi i nie mówi mi zrób to czy tamto, spóźnilaś się minutę wracając z przerwy... Ta sceneria, która przedstawiasz kojarzy mi się z tą, która przedstawiają politycy ze średnia zarobków polaków to 5000zł, ale realia są nieco inne.