Ludzie szukający seksów w necie są śmiesznie nierozgarnięci np. żonaci faceci wrzucają na profile typu Tinder swoje zdjęcia które są jednocześnie zdjęciami profilowymi z "oficjalnego" Facebook'a (do tego nie ukrytego w żaden sposób przed gościami) więc można ich banalnie szybko wyszukać, używają jednego numeru telefonu sparowanego zarówno z Tinderem jak i fejsikiem, ba! Zdarzają się takie centusie, że wykorzystują do seks-randek telefon... służbowy żeby przyoszczędzić na kosztach rozmów telefonicznych, nie musze chyba dodawać, że wystarczy wrzucić służbowy numer w google by wyszukać stronę internetową firmy (gdzie na którymś zdjęciu w dziale "o firmie" na pewno jest Pan Oszczędny, pewnie podpisany z imienia i nazwiska pod podanym numerem telefonu w dziale "kontakt"). A czy przypadkiem nie było tak, że ten samozwańczy Łowca Pedofilów miał na swoim prywatnym kompie zdjęcia mocno niekompletnie ubranych osób w wieku młodzieńczym? W USA na stówkę było tak, że jeden z prezenterów takiego programu sam się okazał mieć nielegalne ciągotki.
Pamiętaj, że jeżeli życie pluje Ci w twarz to znaczy tylko jedno - nie trafiło w dupę więc teraz będziesz ruchany na sucho