Dokladnie tak to dziala. Jesli czlowiek na codzien zdrowo sie odzywia to wspomagaczy nie potrzebuje zadnych i bedzie zdrowo ruchal nawet po 60... Takiemu komus delikatna suplementacja byc moze troszke poprawi libido. Sam pamietam swoj okres silowniowy i faktycznie wtedy dobra dieta + supple jak tribulus i l-arginina powodowaly czesty "namiot"
Tyle ze tego sie wpierdzielalo duzo wieksze ilosci niz w takim Braveranie.
Viagra to inna bajka, to lek. Nawet komus o kiepskiej kondycji postawi kutasa. Wzialem dwa razy w zyciu z ciekawosci, raz 25mg - bez wiekszego WOW...byc moze za mala dawka dla kogos kto w rzeczywistosci niepotrzebuje... Drugi raz poszedlem na calosc i zajebalem 100mg...fakt, kutasem moglem ceglowki rozpierdalac. Tylko dwie wady, skutki uboczne. Raz - myslalem ze jebne na zawal, bol glowy, uderzenia cisnienia, sluzowka w nosie na sucho...dobrze ze ktos mi wczesniej doradzil zeby miec spray nawilzajacy do nosa
Wada nr 2, laska "z doswiadczeniem" z ktora wtedy bylem jak mnie zobaczyla od razu powiedziala: "no to dzisiaj mnie zajebiesz, jestes na niebieskiej"
Faktycznie ryj sie ma tak czerwony ze to widac.
Tak wiec ja, dopoki daje rady bez to podziekuje za takie atrakcje. Podobno ten caly Cialis lepszy...znaczy skutki uboczne delikatniejsze ale olewam dalsze testy. Moze Ruder niech potestuje
"Inni piszą głupoty to ja też mogę" HardRockCaffe666