komin pisze:nieznajomy1234 pisze:Fachowiec z NASA i pomiary do karnisza to ABSURD.
komin pisze: A tu trzeba 10 minut, wiertarka, 4 srubki i problem z glowy...
Zatem twoje rozwiązanie problemu to było tylko to, o pomierzeniu już zapomniałeś
Oczywiscie ze absurd, tak samo jak absurdem jest w dyskusji o szacunku do zawodu prostytutki poruszanie tak wielu, tak poboczych tematow jak Ty to robisz, zaslaniajac sie "wielowątkowością" dyskusji. To Ty wprowadzasz do tej rozmowy "fachowcow z NASA". Dobry, doswiadczony fachowiec ten karnisz powiesi nawet bez tcyh pomiarow...i bedzie elegancko. Chujowy fachowiec przekombinuje z iloscia niezbednych narzedzi, ponarzeka na jakosc srubek, wiertel i krzywizne sciany... koniec koncow efekt bedzie marny
Pisałem już o tym, że jest taka opcja jak cytowanie i można się odnieść tylko do konkretnych myśli jakie tu przedstawiłem. Nie trzeba od razu do wszystkiego co napisałem. Zresztą z tego co pamiętam też sam tak robiłeś i odnosiłeś się tylko do tego co cię zainteresowało i gdzie zechciałeś przedstawić swój kontrargument. Natomiast nazwanie wszystkiego co napisałem zbiorczą nazwą "pseudointelektualny bełkot" w moim mniemaniu świadczy tylko o tobie niezbyt pozytywnie (dyplomatycznie rzecz ujmując, co by wycieczek personalnych znowu nie robić, bo nie jest to mój cel).
Także na prawdę nie widzę związku między absurdem a moją wielowątkowością, która spowodowana jest DOKŁADNYM WYTŁUMACZENIEM TEGO JAK MYŚLE, CO BY NIE BYŁO NIEDOPOWIEDZEŃ, NIEZROZUMIENIA I SKRÓTÓW MYŚLOWYCH. Zapewne wiesz jak ważna w komunikacji międzyludzkiej jest INTERPRETACJA danych słów i często właśnie od interpretacji zależy najwiecej i od intencji autora. Nie moge odpowiadać za to, co ty zrozumiałeś - mogę tylko za to co ja miałem na myśli, jakie były moje intencje takiego a nie innego działania i co chciałem przekazać.
Faktem jest, że mógłbym przedstawiać swoje myśli zwięźlej, ale zawsze byłoby to kosztem utraty dokładnego i wyczerpującego wytłumaczenia. Dlatego tego nie robiłem i pozwoliłem sobie na elaboraty co by zostać dobrze zrozumianym. Akceptuje to, że taki przekaz nie do każdego trafi i nie musi. Natomiast osoba do której nie trafia on nie powinna go deprecjonować tylko dlatego że "ONA WOLAŁABY W INNY SPOSÓB DYSKUTOWAĆ".
Dalszego wywodu o fachowcu nie będę komentować. DOBRY I DOŚWIADCZONY FACHOWIEC POMIAR ZROBI aby wykonać swoją pracę z należytą starannością. Ty chyba masz na myśli geniusza, który ma miarki i poziomice w oku. Ponadto porównujesz stosunkowo prostą czynność jaką jest przykręcenie karnisza do złożonych i wielowymiarowych aspektów prostytucji i wszystkiego co się z nią łączy, więc mimo iż rozumiem o co ci chodziło uważam iż porównanie jest NIETRAFIONE.
komin pisze:To Twoje tlumaczenie ze wystarczy Ci ze moze kiedys ktos przeczyta, zrozumie i z Toba sie zgodzi i ze uznasz to za swoj sukces tez wydaje mi sie niezbyt trafione. Przekonywanie jednej osoby moze miec sens jesli szukasz np zony... wtedy jednostkowe "zwyciestwo ma jakis sens. W tej dyskusji przekonanie jednej osoby to po prostu strata czasu. Tutaj sukces bedziesz mogl odtrabic jesli przekonasz masy a nie jednostki.
Wielokrotnie pisałem tutaj o metodzie tzw. małych kroków. Chcesz osiągnąć jakiś większy trudny (wydawałoby się wręcz niemożliwy cel) zacznij od najmniejszych rzeczy, potem stopniowo coś większego. Zawsze jesteś o ten centymetr bliżej celu niż dalej, a już na pewno lepsze jest to niż STANIE W MIEJSCU. Idąc dalej jestem zwolennikiem tezy, że dopóki walczysz i coś robisz to jesteś przysłowiowym "ZWYCIĘZCĄ" a najgorsze co możesz zrobić to się poddać i zaakceptować zastany stan rzeczy. Żadne ważne zmiany społeczne i jakiekolwiek inne w przeciwnym wypadku by nie następowały, a wiele z nich wymagało "pracy u podstaw" i bardzo długiego czasu.
Jestem zwykłym człowiekiem, nie aktywistą i mas na pewno przekonywać nie będę, natomiast robić cokolwiek moge bo tak nakazuje mi zdrowy rozsądek. Będąc biernym akceptuje to co jest, a na to mojej zgody nie ma.
PS.1 Masz swoją definicje sukcesu ok, miej ją, ale proszę nie narzucaj jej mojej osobie, gdyż ja mam swoją w tej materii.
PS.2 Wiem, że napisałem znowu za dużo. Proszę mnie ukamienować internetowo za brak zwięzłego przekazania myśli.
PS.3 Sądzę, iż forma czyli forum internetowe w jakiej wymieniamy swoje myśli jest najgorszą z możliwych. Ja zwyklem to robić w tzw. realu, a mówiąc można przekazać szybciej i lepiej wszystko to o czym pisałem. Nie mam też żadnego doświadczenia w forumowych obyczajach dlatego jest jak jest.
ODNOSZĘ WRAŻENIE, ŻE DLA CIEBIE WSZYSTKO JEST PROSTE I JEDNOWYMIAROWE - dla mnie większość problemów taka nie jest - SKOMPLIKOWANIE JEST ICH IMMANENTNĄ CECHĄ.