Na pewno działa tutaj mechanizm "zakazanego owocu", coś co jest tabu z automatu jest bardziej kręcące. I generalnie myślę, że w tym fetyszu chodzi raczej o samo odgrywanie ról, niż prawdziwą fascynację kazirodztwem i faktyczną chęć wyruchania własnej siostry/matki/ciotki itd. Ja osobiście lubię czasem zarzucić jakiegoś pornoska spod znaku incest, ale to tylko dlatego, że występują tam naprawdę dobre dupy
Nie uważam też siebie za fetyszystę w tym kierunku, ale chętnie spróbowałbym takiej zabawy z laską w łóżku, po prostu żeby sprawdzić, czy wyszeptane do ucha "tatusiu, braciszku" nie zwiększy doznań