Czesc kocurku, czesc reszto.
Ciesze sie, ze zebralas w sobie dosc sil zeby napisac tego posta, to dobrze ze nie dalas sie presji i wciaz otwierasz sie na ludzi.
Przeczytalem go, i zanim sie wypowiem, chcialbym zaznaczyc, ze nie jest to w zadnym wypadku proba ataku, umniejszania Twojej osobie i Twoim problemom.
Jednak jest pare rzeczy ktore od dlugiego czasu mnie martwia, i chcialbym zebys sie do tego odniosla, mysle ze to dobry pomysl, bo przemilczanie i chowanie problemow do szafki daje tym czubom wiecej argumentow do siania dezinformacji.
Pierwsza rzecza o ktora chce zapytac, i znowu podkresle ze to nie jest proba ataku, to dlaczego wciaz tu jestes i dlaczego dalej sie na to wszystko wystawiasz? I dlaczego nic z tym nie robisz? Wiekszosc osob ktore maja z Toba kontakt przyznalo by , i w sumie czesto Ci to mowilo, ze nic Cie tu nie trzyma, jedyne co zyskujesz to wiecej problemow, nie lepiej rzucic to w cholere i zrobic w zyciu restart? Przeciez to nie tak ze kazdy Cie wytyka palcami na ulicy, w kazdej chwili mozesz zniknac, podjac normalne zycie, odizolowac sie od tego domu wariatow.
Pewnie chciala bys teraz napisac, ze jestes tu dla garstki ludzi, ktorzy Cie lubia, i z ktorymi siedzisz na ukrytej transmisji, ale juz w tym momencie siedzisz z nimi tam, z dala od innych, wiec sam fakt siedzenia tu nie ma sensu, nie lepiej wymienic sie kontaktami, i gadac sobie po pracy, na luzie, z dala od tego szamba?
Tu pojawia sie moje drugie pytanie. Moze jednak ludzie wytykaja Cie palcami, masz zgraje czubow ktorzy rozdaja twoj adres, pisza glupoty na blokach, czysty stalking. Nie masz nic do stracenia, wiec dlaczego kurcze nic z tym nie robisz? Do tego nie trzeba NCIS zeby znalezc na to dowody, kazdy kto chociaz liznal ta sprawe moze byc swiadkiem, wszystko potwierdzic yata yada et cetera.
I chyba kazdy przyzna ze ludzie ktorzy to robia to nie sa kurde filarami intelektu, myslisz ze ile zajmie czasu zeby zebrac dosc danych zeby sie ich pozbyc z Twojego zycia? To juz nie te czasy, zeby zaciskac zeby i mowic sobie, jest, ok, moglo byc gorzej. Zacznij dzialac. Wiesz, ze nie jest dobrze, masz juz problemy z zaufaniem komukolwiek i czemukolwiek. My tez sie przeciez lubilismy, a za x czasu wylecialem z Twojego grona " zaufanych" , i dalej nie wiem za co, czekalem az mi odpowiesz, skonczylo sie tym ze oddalem zetony i sie pozegnalem. I sama bez ogrodek przyznajesz ze juz mieszasz prochy z alkoholem, ile jeszcze chcesz sie meczyc, az showup bedzie mialo swoja pierwsza meczennice? Chcesz takiego rozwiazania sprawy? ;/
Lubie Cie, zycze Ci dobrze, i wiele osob podziela moje uczucia i tez zyczy Ci dobrze, wiec wyrwij sie z tego blednego kola, jak nie dla Siebie to dla nas.