Troszkę wtrącę. Tak wiele napisaliście, że do wszystkiego się nie odniosę, więc powiem coś od siebie. Podobnie jak Biustowo jestem w związku z facetem poznanym na ShowUpie. Nie planowałam tego, on też nie, czasem tak po prostu jest i tyle. U nas z kolei nie jest tak różowo z akceptacją tych kamerek. Na początku było całkiem ok, aż byłam w szoku, że naprawdę potrafi to ignorować, jednak teraz kiedy już dłuższy czas razem mieszkamy, coraz częściej słyszę: Proszę, nie wchodź dziś tam - a ja nie wchodzę, bo przecież nie chcę nikomu sprawiać przykrości a ShowUp jest ostatnią rzeczą, o którą warto się kłócić. Wiem, że nie prosi mnie, żebym definitywnie z tym zerwała, bo nie tak się umawialiśmy, ale jeśli miałabym wybierać to wybrałabym bez zastanowienia. Wszyscy się starzejemy, kamerki nie będą na całe życie.
Myślę, że wszystko to kwestią charakterów, podejścia do życia i jakichś tam własnych przekonań, każdy z nas będzie miał inne zdanie na temat tego, co powinniśmy a co nie. Nie jestem do SU tak bardzo przywiązana, w ogólę nie lubię tego paskudnego miejsca, zwyczajnie w nie "wpadłam" a jak większość pewnie wie - ciężko się stąd wyrwać. Tzn. nie tyle stąd, co od łatwej kasy. I powiecie teraz, że nie jest łatwa...JEST! Moralnie upadłam tak nisko, jak myślałam, że się nie da, ale to jedyne 'koszta' - jedyne i najważniejsze.