Nietoperku, mój ty upośledzony kolego, czuję, że wciąż i ciągle brniesz ku temu, by kompromitować się do granic możliwości, więc przybywam, pomogę. Hejt i krytyka to dwie różne rzeczy. Ja ciebie nie hejtowałem, wytknąłem ci kilka merytorycznych błędów oraz wyraziłem swoją dezaprobatę dla twojego zachowania - nieustannego poniżania innych. Gdybym zaczął cię hejtować, to popadłbyś w depresję czy inne swoje stany, a - jak przypuszczamy - masz ich wiele.
Spójrzmy na kolejną możliwość - cierpisz na schizofrenię, widzisz rzeczy, których nie ma? Przecież ja cię za nic nie przepraszałem, więc nie masz czego przyjmować, nie jest mi też wstyd. Tzn. trochę jest, zwykle rozmowy z takimi cymbałami kończę szybko, ale niech to będzie mój podarunek dla ciebie, poświęcę ci chwilę.
Ty obrzuciłeś mnie hejtem, to fakt, przytoczyłem nawet te piękne słowa. I liczysz, że będę ci na coś odpowiadał? Oj, biedny, mały, nietoperku. (abstrahuję już od tego, że ja nie wiem, na jakiej pytanie nie odpowiedziałem

).
A, no i nie jestem cipką, jestem penisem, jeśli już tak mamy się określać. Rozumiem jednak twoją pomyłkę, cipki zapewne nigdy nie widziałeś z bliska, więc pomyślałeś "a, strzelę tekstem, może się uda". Nie udało się. Widziałeś za to penisa, mama ci go dotykała podczas nauki siusiania. Tak krótki staż seksualny może się odbić na psychice, jesteś tego świetnym przykładem. Bywaj zdrów i pozdrów kolegów z zakładu.
