Wicie rozumicie.... ja generalnie kocham ludzi... Moje „ale” do Sukkuba tez mi po kilku dniach juz przeszło co najmniej w wyjebizm stosowany. Gdyby była takim totalnym pustakiem to pewnie bym z nią paru chwil nie spędził... Także generalnie przyjmuje ze ten konflikt który mieliśmy to niech będzie ze to jakiś nasz „wewnętrzny”. Może ona miała zły dzień, może ja.... Jak ktoś ma cisnienienie to niech przekona sie sam.
PS. Pozdrówka z wakacji :beach: :beach: :smoke: dla wszystkich łącznie z Sukkubem. Kominek sie spalił na słońcu juz po dwóch dniach... na szczęście drinki w barze wypalają tylko od środka ;)